Strona główna » Wyniki wyszukiwania » Szkola Coachów z perspektywy uczestniczki – Moduł II
Szkola Coachów z perspektywy uczestniczki – Moduł II
Katarzyna Sajboth
Przeczytanie tego artykułu zajmie Ci: 5 min
W tym artykule znajdziesz:
Szkola Coachów z perspektywy uczestniczki
Zapraszam do zgłębienia, jak przebiega proces nauki w programie, jakie umiejętności rozwija się dzięki udziałowi w Szkole Coachingu oraz jakie wyzwania pojawiają się na drodze rozwoju w tej roli. Zaprosiłam Panią Katarzynę Sajboth – uczestniczkę ostatniej edycji Szkoły Coachów do regularnego dzielenia się swoimi doświadczeniami po każdym module.
Dzięki tym artykułom zyskasz wgląd nie tylko w merytoryczne aspekty Szkoły Coachów, ale także w unikalną perspektywę uczestniczki – co dla niej jest najbardziej inspirujące, co stanowi największe wyzwanie, a co przynosi najwięcej wartości w trakcie kształcenia w międzynarodowym programie coachingowym.
Artykuły będą cenną lekturą nie tylko dla osób zainteresowanych coachingiem, ale także dla tych, którzy chcą lepiej zrozumieć, na czym polega rozwój zawodowy w tej roli lub dla osób, które rozważają rozpoczęcie własnej kariery w świecie coachingu.
Z pozdrowieniami,
Izabela Dołęgiewicz
Konsultantka międzynarodowej Szkoły Coachów „The Art and Science of Coaching” Wszechnica UJ
Wdrażający Moduł II w Szkole Coachów
Ja jako klientka
Podczas Modułu II wdrożyłam się również jako klientka, co było bardzo wartościowe. Weszłam w tę rolę z prowadzącym Maciejem Świeżym, doświadczając na sobie nowych technik i efektów pracy coachingowej. Z większą ciekawością i otwarciem angażowałam się w rolę klientki również podczas ćwiczeń z koleżankami i kolegami z grupy. Wymagało to zmiany optyki, zawieszenia tego, „jak” przeprowadzić sesję, a ukierunkowania na to, „kim” dzięki niej się staję, co zyskuję, czego dowiaduję się o sobie, co z tym zrobię…
Co mi to dało? Przede wszystkim ugruntowało się we mnie poczucie sensu i wartości samego procesu coachingowego z perspektywy klientki. Przypomniałam sobie, jak ważny jest czas, który świadomie poświęcamy sobie i jak odkrywcze, ekscytujące, trudne, a czasem „banalne i istotne” są myśli, pojawiające się w trakcie takiej rozmowy, a także wnioski przychodzące wraz z jej zakończeniem.
Fanka kółek
To który samochód kupić? Codziennie podejmujemy mnóstwo decyzji, począwszy od tych najbardziej prozaicznych, przez bardziej zobowiązujące, po te najważniejsze z punktu widzenia każdego z nas. Dokonujemy wyborów, pamiętając, że brak decyzji, to także decyzja – w określony sposób wpłynie na nas i nasze otoczenie. Przyznam, że nie stosowałam dotychczas metody „Kół”, jako drogi wspierającej do dokonania wyboru pomiędzy dwoma propozycjami, np. którą pracę wybrać, gdzie pojechać na wakacje, w którym mieście zamieszkać, czy na który samochód się zdecydować?
Wykorzystując je w ten sposób, rysujemy po jednym kole dla każdego z rozważanych wyborów. Każde z nich zawiera te same elementy, które bierzemy pod uwagę podczas rozważanej decyzji. Następnie oceniamy każdy z elementów, w każdym z kół, określając, na ile każdy z nich pozostaje spełniony w każdej z alternatyw. Warto zamalować zaznaczone obszary, by wyraźniej zobaczyć, co może zapewnić nam każda z możliwości. A co jeśli nadal nie możemy się zdecydować?
Kołować dalej… Może warto stworzyć listę priorytetów, wartości lub satysfakcji w danym obszarze życia, by zweryfikować, na ile planowane działania są z nimi zgodne. Nie przez przypadek koło symbolizuje harmonię i równowagę, a uznaje się je za przełomowy wynalazek dla rozwoju cywilizacji. Daje tyle możliwości, tylko korzystać!
Rysujmy więcej
Kolejny raz w Szkole Coachów Wszechnicy UJ zachwyciło mnie i zainspirowało użycie wszelakich form graficznych. Niejednokrotnie uważane za zbędne, czasochłonne, nadmiarowe, słowem – niedoceniane, stały się dla mnie nieodzowne. Grupa tak żywo i entuzjastycznie na nie reagowała, że otrzymała w ramach hojności Prowadzącego krótki instruktaż podstaw rysowania, który natychmiast wdrożyła w swoim notatkach. Po co? Ponieważ obraz, znak, czy symbol ułatwiają zapamiętywanie.
To, co odnosi się do naszych skojarzeń i wyobraźni pobudza kreatywność i wzmacnia ślad pamięciowy. Dodatkowo wprowadza element zabawy i lekkości, zdecydowanie sprzyjający samemu procesowi uczenia się podczas kursu coachingowego, a w dalszej perspektywie wykorzystywaniu również takich elementów w pracy z klientem. Tworzenie przez niego własnych symboli umożliwia mu sięgnięcie w dowolnym momencie po te indywidualnie wypracowane skojarzenia – wizualny odpowiednik celu, reprezentacji cechy, emblematu wartości – co może sprawnie i skutecznie rozbroić jego trudność lub wzmocnić klienta.
Wykorzystujmy przestrzeń
Chyba każdy z nas planował przedsięwzięcie (prywatne lub zawodowe), wymagające uwzględnienia odpowiednich działań w określonym czasie. Zazwyczaj planując określone działania, przyglądamy się im chronologicznie, dlatego spróbujmy najpierw zmodyfikować to założenie i wyobrazić sobie, jak doświadczamy sukcesu związanego ze zrealizowaniem celu. Następnie zastanówmy się, co do niego doprowadziło? Jak wyglądał krok poprzedzający jego zakończenie? A co zrobiliśmy tuż przed nim? A jakie działania poprzedziły ten etap? W ten sposób zidentyfikujmy konkretne kroki, od których rozpoczęliśmy oraz to, co potrzebujemy wziąć pod uwagę, by faktycznie wdrożyć je w życie.
Jednak, by urozmaicić jeszcze bardziej i o planowanym ruchu w naszym życiu pomówić także poprzez ruch, może zamiast tabelki, listy czy punktów, wykorzystamy przestrzeń, kolorowe karteczki i marker?
Gdyby na podłodze w jednym punkcie pokoju oznaczyć, przy pomocy odpowiednio podpisanej karteczki, moment rozpoczęcia projektu, w innym datę jego zakończenia, jeszcze dalej wybrany czas po jego zakończeniu (by móc się przyjrzeć, jak osiągnięty sukces wpłynął na naszą rzeczywistość w dłuższej perspektywie czasu), a następnie swobodnie poruszać się po „Linii czasu”, dopisując kolejne działania, czy modyfikując ich kolejność? Jak się z tym czujecie? Spróbujecie.
Nawiązując do symboli, o których wspominałam, w tym miejscu nieustająco widzę następujący: <<eksplodujący mózg>>. Ze „Stołem mentorów” pierwszy raz zetknęłam się kilka lat temu – doskonale pamiętam, kto przy nim zasiadł, co powiedział i jakie to było dla mnie doznanie.
Sięgając po niego podczas Modułu II, zaskoczyło mnie pojawienie się czwartej osoby, tego kim była i co powiedziała. To było równie silne przeżycie, jak za pierwszym razem. Kiedy obserwowałam mojego kolegę, biorącego udział w ćwiczeniu jako klient, widziałam jego zaskoczenie i poruszenie, będące odpowiedzią na ten sposób pracy.
Gdy jako coach zaproponowałam je klientce, spotkałam się z powątpiewaniem, co do sensu jego wykonywania, a następnie z mieszanką radości, wzruszenia, zaskoczenia i niedowierzania wobec tego, co się właśnie wydarzyło. Zdecydowałam, że nie opiszę tej techniki – musicie jej doświadczyć.
Interesarirusze
Załóżmy, że w drodze do celu bycia coachem, wykonaliście pierwszy krok i zapisaliście się na kurs do Wszechnicy UJ. Może odczuwacie ekscytację, ciekawość, ale i wątpliwości: jest tylu coachów, czy to ma sens? A ilu jest coachów takich, jak Ty? Jak dotąd, najpewniej żadnego. Gdyby każdy z Was wyobraził sobie siebie, jako wybitnego coacha z rzeszą klientów i uskrzydlającą satysfakcją z pracy…
Gdybyś stanął w centrum kręgu, a wokół siebie zobaczył swoich klientów. W jakiś sposób widzisz, wiesz lub czujesz, jak wartościowy wpływ wywiera na nich praca z Tobą. Jakie Twoje cechy i umiejętności cenią w Tobie najbardziej? Co od Ciebie otrzymują? Jakie korzyści czerpią z pracy z Tobą? Posłuchaj, jak na te pytania odpowiada klientka stojąca za Tobą. Wysłuchaj klienta w drugim kręgu naprzeciwko Ciebie. Nieco dalej wypowiada się ktoś stojący po lewej, docenia Waszą współpracę i poleca Cię kolejnej osoby – dlaczego? Do kręgów, których przybywa, dołączają następne osoby, z jakich powodów wybierają Ciebie? Co jeszcze ważnego im dajesz?
Wykorzystywanie narzędzi coachingowych do rozważań tego typu pojawiało się w naszej grupie w różnych momentach Modułu II. Co ciekawe, podczas tego ćwiczenia otworzyła się jeszcze jedna płaszczyzna dociekań. Z kim sami chcielibyśmy pracować? Komu zaoferować nasze usługi? Kim są nasi klienci? Co sprawia, że każdy z nas jest dla nich wiarygodny?
Ja jako Coach
Podczas Modułu II zaczęliśmy w grupie rozmawiać o tym, jakie plany mamy po zakończeniu Szkoły Coachów. Choć był to dopiero jej półmetek, zrodziły się w nas liczne pytania. Zapewne nieprzypadkowo okazało się, że przynajmniej część odpowiedzi możemy uzyskać właśnie podczas bieżących zajęć.
Ponownie odczułam uważność wobec potrzeb uczestników kursu i swobodną przestrzeń na ich realizację. Skąd wziąć klientów? Ile kosztuje godzina coachingu? Ile trwa sesja coachingowa? A kontrakt – ile obejmuje sesji? Czy praca online wpływa na jakość i wartość sesji?
Czerpaliśmy z doświadczeń Macieja Świeżego, który dzielił się nimi niczym latarnik snopami światła, gdy ciemność ogranicza widoczność. Rozważaliśmy, jak wdrożyć nasze pomysły pomimo towarzyszących im obaw. Rysowaliśmy koło umiejętności naszego grupowego coacha, analizując, którą z części rozwijać, by pozytywnie wpłynęła na całokształt. Nasyciliśmy głód informacji, potrzebnych nam, by ruszyć dalej…
Izabela Dołęgiewicz
Head of Professional Development
izabela.dolegiewicz@wszechnica.uj.pl
506 006 087
Może Cię jeszcze zainteresować:
Szkola Coachów z perspektywy uczestniczki – Moduł I
Z tej serii wpisów dowiesz się, jak przebiega proces nauki w programie, jakie umiejętności rozwija się dzięki udziałowi w Szkole Coachingu oraz jakie wyzwania pojawiają
Coaching: zawód czy zestaw kompetencji?
Jaki jest sens wyodrębniania zawodów w organizacjach, które stale redefiniują tworzące je role? Czy kształcenie zawodowe i budowanie określonej przez zawód tożsamości to najlepsza droga?
Przewodnik po uzyskaniu certyfikatu ICF i wyborze odpowiedniego szkolenia coachingowego
Niezależnie od tego, czy chcesz zostać profesjonalnym coachem, czy też zajmujesz się coachingiem od wielu lat, prawdopodobnie towarzyszyła Ci myśl: „Czy warto uzyskać akredytację coachingową?”.